Kim tak naprawdę jest dla mnie profesjonalny fotograf?
“Boże jaki Ty jesteś piękny …”
To pierwsza myśl, jaka pojawiła się u mnie jak zobaczyłam swoje dziecko … Najpiękniejszy na świecie!
I nie wyobrażam sobie aby jakakolwiek matka o swoim dziecku mogła myśleć kiedykolwiek inaczej …
Spotkanie jakich wiele …
Umówiłam się z koleżanką na pogadanki w kawiarni. Przyjechałam troszkę wcześniej, naładowana pozytywną energią. Wstałam, dobrze się czuję, mogę w końcu wyjść z domu i spotkać się na pogawędkach o wszystkim i o niczym. Weszłam z lekkością do kawiarni obejmując wzrokiem całe otulone półmrokiem pomieszczenie, próbując ją dostrzec przy którymś stoliku.
Jest! Zauważyła mnie, pomachała na powitanie i gestem ręki przywołała do stolika, chociaż jak widziałam nie była jeszcze sama.
Umówiłyśmy się na spotkanie w miejscu w którym ona wcześniej miała spotkać się z klientką, jak widać jeszcze spotkanie trwa, więc zawahałam się … nie lubię przeszkadzać w spotkaniach, dlatego pokazałam jej gestem ręki, że zaczekam. Ona jednak nalegała. Podeszłam do stolika przywitałam się, dostrzegając małą dziewczynkę stojącą z boku. Wyciągnęłam do niej z uśmiechem na twarzy rękę, jednak ona speszona schowała się za mamą.
Klientka to młoda kobieta, zadbana, z mocnym makijażem, wyróżniała się spośród tłumu, głośnym mówieniem i śmiechem. Córka, przepiękna młoda dama ok 7 lat, która stała ze spuszczoną głową, trzymając się kurczowo rękawa mamy. Gramoliłam się cicho z plecakiem i płaszczem, które wieszałam na wieszaku stojącym tuż obok, zerkając co chwilę na matkę, która wybuchała co chwilę głośnym śmiechem.
Usiadłam…
Podeszła kelnerka pytając o zamówienie.
– Poproszę kawę …
odpowiedziałam szybko żeby nie przeszkadzać w ich rozmowie.
Kelnerka odeszła, a ja czekając na podanie kawy siedziałam cicho przyglądając się otoczeniu, w którym coś mi nie grało …
Zadowolona matka, skakała co chwile na krześle, śmiejąc się głośno. Koleżanka cichym głosem, jakby chciała jej dać do zrozumienia, że jest zbyt głośna, omawia szczegóły swojej usługi próbując dopiąć do końca zlecenie. Zerkam ukradkiem na zdjęcia … i widzę na nich tą małą dziewczynkę, która stoi obok. Zdjęcia są bajkowe, rozmyte, z kolorowymi poświatami, ona na środku zdjęcia …achhh wydawałoby się, że są idealne! Jak z bajki!
Matka dostrzega, że mój wzrok zatrzymał się na zdjęciach więc zadowolona wyciąga je przede mnie i pokazuje, chwaląc się nimi. Nie musze nic mówić, bo ona przez cały czas coś mówiła … wystarczy, że się uśmiechnęłam i kiwnęłam głową akceptując je … zabrała zdjęcia i nadal omawiały szczegóły, a ja tymczasem spoglądałam na dziewczynkę, która nadal stała za mamą. Nagle szarpnęła jej rękawem. zobaczyłam spuszczoną głowę, łzy w oczach … Zaczynam się zastanawiać co takiego się tutaj wydarzyło …
I nagle matka zwraca się głośno do córki, tak żeby całe otoczenie słyszało, że mają zdjęcia którymi chcą się wszystkim pochwalić …
– No zobacz, zobacz jak cudownie na nich wyszłaś!
I zabrała zdjęcia z przed nosa córki …
a
ona stoi, szarpie dalej rękaw i cichutko mówi …
– Mamo mnie tam nie ma na zdjęciach … to nie ja … ja miałam zadrapanie na twarzy o to złamane drzewko … tego drzewka też tam nie ma … to nie ja jestem … na tej ławce była ta starsza Pani co mnie cukierkiem poczęstowała … mamo … ja nie chcę tych zdjęć … mam grubsze rączki, zobacz … ja nie chcę tych zdjęć …
Ja zamarłam …
Myśli zaczęły mi się kotłować w głowie i chciałam szarpnąć tą matkę i powiedzieć – córka do Ciebie coś ważne mówi! Posłuchaj jej!
ale ona nagle … skierowała wzrok na córkę i nerwowym głosem powiedziała …
– Nie mów tak! Porozmawiamy w domu! Zobacz jak pięknie wyszłaś, jak cudownie wyglądasz! Wrzucimy na FB i zobaczysz ile lików zbierzemy. podziękuj Pani fotograf!
Ruchem ręki wyrwała się z malutkich raczek córki, tak żeby nie mogła jej już trzymać za rękaw.
Szczęka mi opadła …
Chciałam jej powiedzieć, że to córki zdjęcie, że to ona ma prawo wypowiedzieć się na ten temat, że to właśnie ona po kilku latach patrząc się na to zdjęcie ma pamietać to co dla niej było w tym momencie ważne, ta rana, ta kobieta, to drzewo … to dla niej bardzo ważne rzeczy, dzięki którym ten moment stał się tak bardzo wyjątkowy …
Siedziałam bez ruchu, próbując nie myśleć o tym co teraz czuje ta mała istotka, powtarzałam w głowie …
– Nie myśl o tym … nie myśl o tym … nie myśl o tym … Nie zbawisz świata, a ona i tak nie zrozumie, że jej dziecko widzi ten świat inaczej niż ona … ona nie zrozumie co jej dziecko czuje … mówiąc cokolwiek narazisz się na awanturę … skłócisz je, a może i spowodujesz, że matka wyżyje się na dziecku bo się odezwało … nie wtrącaj się!
Tak siedziałam, modląc się żeby to już się skończyło …
Kelnerka przyniosła kawę … postawiła bez słowa i odeszła … a ja czekałam aż ten koszmar się skończy.
Wlepiłam wzrok w dziewczynkę i słyszałam rozmowę koleżanki z klientką.
Już się rozliczają, więc to już koniec! Ale myśli nadal wracały … nie mów nic, nie odzywaj się!
Tak! dla Ciebie dziecko to najpiękniejsze stworzenie świata i to nie ma znaczenia czy ono ma 1 minutę życia czy ma 50 lat, dziecko zawsze będzie dzieckiem, a patrząc nawet na dorosłe dziecko będziesz widzieć to małe stworzenie, które w bólach przyszło na świat, który właśnie w tym momencie zatrzymał czas i pojawiło się to wspaniałe uczucie, którego nie da się opisać słowami, uczucie, które widać w blasku oka, które widać w każdej części ciała, które mówi z każdym Twoim ruchem …
– Zobaczcie! To jest moje dziecko! Czyż ono nie jest najpiękniejsze!
i
to nie ma znaczenia, czy to dziecko wyglada tak czy inaczej, czy ono ma dla innych wady na ciele, ono jest po prostu dla matki najpiękniejsze! I nikt i nic tego nie powinno zmienić!
więc dlaczego … dlaczego ona to jej robi … jak to dziecko ma dorastać z myślami, że matka patrzy z błyskiem w oku na zdjęcie, które zostało obrobione, z naciągniętą rzeczywistością … jak to dziecko ma dorosnąć i pokochać siebie.
może powinnam jej powiedzieć, przypomnieć ten moment jak córka się urodziła i jak była nią zachwycona … nadal biję się z myślami …
ale słyszę w tle, że to już koniec.
Wpatrzona w dziewczynkę siedzę bez ruchu, widzę jak zachwycona matka ubiera jej różowy sweterek, jak rozmawia z koleżanką, ale już tej rozmowy nie słyszę … tylko patrzę …
Chwyciła za rączkę córki mówiąc …
– Podziękuj Pani, powiedz dowidzenia …
Dziewczynka ze spuszczoną głową, cichutko pod nosem powiedziała
– Dowidzenia …
i odeszły od stolika, a ja odprowadzam je wzrokiem.
Zmęczona koleżanka zaczęłam ze mną rozmowę …
– Ufff wreszcie! Co za klientka! …
a ja nadal siedzę i się nie odzywam, a mój wzrok kieruje się za matką z dzieckiem, które wsiadają do samochodu i nadal widzę smutne oczy dziewczynki …
Odjechały …
Obracam głowę i patrzę na zadowoloną koleżankę … bo się narobiła, bo zarobiła …
– Co tak nic nie mówisz? Kawa Ci wystygła …
patrzę bez słowa …
Ona chowając pieniądze do portfela mówi …
– Najważniejsze, że klientka jest zadowolona …
Słucham i pojawiają się myśli …
Czy naprawdę nie widziałaś tej dziewczynki stojącej obok ze łzami w oczach? Przecież to ona była na zdjęciu?
Zebrałam się na odwagę i pytam …
– Czy jesteś z tej usługi zadowolona …?
ona z uśmiechem na twarzy popatrzyła na mnie i odpowiedziała …
– Oczywiście! Przecież klientka zapłaciła i dostała to co chciała …
Nie wytrzymałam! Wstałam, podziękowałam za spotkanie, położyłam pieniądze za kawę, chwyciłam za płaszcz, plecak i wyszłam nie odwracając się za siebie!
Teraz z perspektywy czasu zastanawiam się, że może powinnam wtedy coś powiedzieć … ale za każdym razem jak patrzę na bajkowe zdjęcia przerabiane dzieciaków, które nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistość to serce mi pęka i dobrze wiem, że zazwyczaj fotograf to robi po to aby zdjęcie się klientowi podobało, no bo to patrząc od strony biznesu jest dla niego jest najważniejsze, a klientowi niestety zbyt często podoba się świat który nie istnieje …
Dla mnie profesjonalny fotograf portretowy powinien do całej usługi podejść zupełnie inaczej – przynajmniej ja bym tak zrobiła. Jeżeli miałabym wykonać zdjęcia dziecka to najpierw poświęciłabym czas na jego poznanie, chciałabym się dowiedzieć czym lubi się bawić, co robi w wolnych chwilach itp. Dzięki temu mogłabym “zobaczyć” gdzie najlepiej i z czym wykonać taką sesję. Pisząc to uśmiecham się pod nosem wyobrażając sobie małego brzdąca który lubi skakać po kałużach. Jakie cudowne zdjęcia bez dodatkowych przeróbek można wtedy zrobić! Echhh
Tak! siedziałam cicho, aż do teraz, aby powiedzieć tym, co chcą usłyszeć, głos dziecka… ja zobaczyłam łzy w oczach niezadowolonego klienta, który w głowie ma…
– Mamie podoba się ta dziewczynka ze zdjęcia, a nie ja …
Mnie to przeraża … chociaż bardzo dobrze wiem, że podczas sesji z dzieckiem nie ma czasu na to, aby się zastanawiać nad wieloma rzeczami, że nie da się dziecka ustawić w jednym miejscu, bo zanim się od niego odejdzie już będzie gdzieś indziej … to żywioł, którego ciężko ujarzmić … bardzo dobrze wiem, ile wysiłku i wiedzy potrzeba, żeby zrobić dobre zdjęcie naturalne, które nie wymaga dużej obróbki w programach … jednak wiem, że przy dobrym przygotowaniu można wszystko! Niestety zbyt często słyszę, czy też czytam w poradnikach – pstryknij zdjęcie, a później je obrobisz …
To boli … jednak uważam, że świat nas otaczający i my sami jesteśmy piękni, wyjątkowi i właśnie to trzeba pokazywać na zdjęciach …
I wtedy jak jesteśmy dziećmi i mamy wady na ciele, ale i wtedy jak jesteśmy starsi, a nasze twarze są pokryte cudownymi zmarszczkami, w których tyle chwil, emocji jest zapisanych …
wiem, że świata nie zbawię, ale piszę to żebyście zobaczyli to czego dostrzegać nie chcemy, nie potrafimy … bo nadal …
zbyt często słyszymy …
wygładź zmarszczki, popraw mnie …
Zapewniam Was, że dla naszych mam jesteśmy piękni i z tymi zmarszczkami i z tymi wadami na ciele, dlatego nauczmy się kochać to co nas otacza i nie zmieniajmy tego na siłę, naprawdę nie warto …