A kij w mrowisko z tym wszystkim… miałam przemilczeć. Omijałam szerokim łukiem. Jednak zdałam sobie sprawę, że warto uświadamiać, więc dzisiaj to zrobię.
Zakończenie roku u mnie oznacza analizę między innymi osób ze świata online, które wzięłam w tamtym roku pod lupę. I mogę powiedzieć sporo, jednak dzisiaj odniosę się do jednego …
Przed publikacją czegokolwiek w świecie online, błagam Was, zadajcie sobie pytania:
Czy na pewno wezmę na siebie odpowiedzialność za to co powiem czy też napiszę?
Czy na pewno poruszanie takiego tematu nie jest przypadkiem tylko chęcią nabicia sobie like i komentarzy?
Ostatnio przewinęło mi się sporo różnych “dziwnych” rzeczy i w sumie nie poruszałabym tego tematu, gdyby nie fakt, że robią to osoby, które są publiczne i powinny być świadome skutków tego co przesyłają innym.
Oto dwa przykłady, które w sumie “skutkami ubocznymi” śmiało można połączyć:
1. Osoba, która jest specjalistą w temacie zagrożeń w internecie. Osoba, która głośno mówi o ochronie prywatności, jakiś czas temu opisała z wielkim oburzeniem historię swojego kolegi, który był w szoku bo przeczytał w telefonie swojej córki korespondencję prywatną. Wielkie och i ach bo jak śmiała córka przeklinać. Niby nie byłoby w tym nic dziwnego, a jednak skutki tego tekstu dla niektórych mogą być niezbyt miłe. Zapewne znalazł się nie jeden rodzic, który po przeczytaniu tego tekstu podrapał się po głowie i gdy tylko nadarzyła się okazja zerknął w telefon dziecka. No bo przecież jeżeli osoba, która chroni prywatność pochwala takie rzeczy, to nie ma w tym nic złego. Resztę zostawiam bez komentarza wspominając tylko o tym, że powinniśmy być świadomi tego, że są różni rodzice. Jedni widząc k…y u swojego dziecka zapanują nad sobą, drudzy “zleją” temat, a inni niestety zareagują agresywnie. Miałam okazję przebywać z dzieciakami w wakacje i wiem jak się ze sobą komunikują. Wiem także jakie w dzisiejszych czasach dzieciaki mają wartości, jak się ze sobą komunikują itd W gronie moich obserwatorów na różnych portalach są dzieciaki. Rozmawiam z nimi, widzę tzw dni jakie wrzucamy sobie na Snapie. Zapewniam Was, że nie jednemu rodzicowi włosy stanęłyby dęba gdyby zobaczyli to co ja czasem widzę.
Kolejny przykład …
Młoda aktorka umieściła filmik w którym opisuje toksycznych rodziców. Zapewne i to jest “dobrym” pomysłem na rozmowę z fanami, jednak z tego jej tekstu wynika, że chyba każdy z nas wpisuje się w tą toksyczność. Dodatkowo na wielu filmikach u różnych innych twórców usłyszeć można, że toksycznych ludzi powinno się unikać i wymazać z życia. Zapewne znacie ten cytat, który można znaleźć dosłownie wszędzie:
Opuszczanie toksycznych ludzi, to ważny krok w drodze do bycia szczęśliwym
Odbiorcami aktorki są dzieciaki, więc chyba nie trudno sobie wyobrazić co taki dzieciak jeden z drugim sobie pomyśli w momencie jak np rodzic, zrobił mu awanturę ponieważ, przeczytał korespondencję prywatną, tylko dlatego, że specjalista od prywatności uważa to za coś normalnego. Taki rodzic jest toksyczny? W danym momencie zapewne dla dziecka jak najbardziej. Ile dzieciaków po oglądnięciu tego filmiku, zdecyduje się spakować plecaki? Ile będzie miało jeszcze gorsze relacje z rodzicami?
A kij w mrowisko z tym wszystkim… miałam przemilczeć. Omijałam szerokim łukiem. Jednak zdałam sobie sprawę, że warto uświadamiać, więc dzisiaj to zrobię.
Zakończenie roku u mnie oznacza analizę między innymi osób ze świata online, które wzięłam w tamtym roku pod lupę. I mogę powiedzieć sporo, jednak dzisiaj odniosę się do jednego …
Przed publikacją czegokolwiek w świecie online, błagam Was, zadajcie sobie pytania:
Czy na pewno wezmę na siebie odpowiedzialność za to co powiem czy też napiszę?
Czy na pewno poruszanie takiego tematu nie jest przypadkiem tylko chęcią nabicia sobie like i komentarzy?
Ostatnio przewinęło mi się sporo różnych “dziwnych” rzeczy i w sumie nie poruszałabym tego tematu, gdyby nie fakt, że robią to osoby, które są publiczne i powinny być świadome skutków tego co przesyłają innym.
Oto dwa przykłady, które w sumie “skutkami ubocznymi” śmiało można połączyć:
1. Osoba, która jest specjalistą w temacie zagrożeń w internecie. Osoba, która głośno mówi o ochronie prywatności, jakiś czas temu opisała z wielkim oburzeniem historię swojego kolegi, który był w szoku bo przeczytał w telefonie swojej córki korespondencję prywatną. Wielkie och i ach bo jak śmiała córka przeklinać. Niby nie byłoby w tym nic dziwnego, a jednak skutki tego tekstu dla niektórych mogą być niezbyt miłe. Zapewne znalazł się nie jeden rodzic, który po przeczytaniu tego tekstu podrapał się po głowie i gdy tylko nadarzyła się okazja zerknął w telefon dziecka. No bo przecież jeżeli osoba, która chroni prywatność pochwala takie rzeczy, to nie ma w tym nic złego. Resztę zostawiam bez komentarza wspominając tylko o tym, że powinniśmy być świadomi tego, że są różni rodzice. Jedni widząc k…y u swojego dziecka zapanują nad sobą, drudzy “zleją” temat, a inni niestety zareagują agresywnie. Miałam okazję przebywać z dzieciakami w wakacje i wiem jak się ze sobą komunikują. Wiem także jakie w dzisiejszych czasach dzieciaki mają wartości, jak się ze sobą komunikują itd W gronie moich obserwatorów na różnych portalach są dzieciaki. Rozmawiam z nimi, widzę tzw dni jakie wrzucamy sobie na Snapie. Zapewniam Was, że nie jednemu rodzicowi włosy stanęłyby dęba gdyby zobaczyli to co ja czasem widzę.
Kolejny przykład …
Młoda aktorka umieściła filmik w którym opisuje toksycznych rodziców. Zapewne i to jest “dobrym” pomysłem na rozmowę z fanami, jednak z tego jej tekstu wynika, że chyba każdy z nas wpisuje się w tą toksyczność. Dodatkowo na wielu filmikach u różnych innych twórców usłyszeć można, że toksycznych ludzi powinno się unikać i wymazać z życia. Zapewne znacie ten cytat, który można znaleźć dosłownie wszędzie:
Opuszczanie toksycznych ludzi, to ważny krok w drodze do bycia szczęśliwym
Odbiorcami aktorki są dzieciaki, więc chyba nie trudno sobie wyobrazić co taki dzieciak jeden z drugim sobie pomyśli w momencie jak np rodzic, zrobił mu awanturę ponieważ, przeczytał korespondencję prywatną, tylko dlatego, że specjalista od prywatności uważa to za coś normalnego. Taki rodzic jest toksyczny? W danym momencie zapewne dla dziecka jak najbardziej. Ile dzieciaków po oglądnięciu tego filmiku, zdecyduje się spakować plecaki? Ile będzie miało jeszcze gorsze relacje z rodzicami? Chyba nie chcecie wiedzieć co ja, jak byłam młodsza (DDA) bym zrobiła w momencie gdybym się dowiedziała, że moi rodzice są toksyczni?
Obydwa tematy są naprawdę bardzo ważne, jednak moje doświadczenie podpowiada mi, że nie powinniśmy się zajmować w świecie online wyrywkowo tak złożonymi tematami. Do tego słowa w internecie są różnie odbierane i czasem samo rzucenie tematu zazwyczaj powoduje spore “szkody” związane przede wszystkim ze złym zrozumieniem tematu wynikającym chociażby z wyrywkowym czytaniem.
Powiem Wam, że już nawet nie tylko ręce mi opadają, dlatego takimi wpisami, które powodują wiele złego zwłaszcza wśród dzieciaków doprowadzacie do tego, że “strzelam sobie w głowę” takimi tekstami i będę o tym trąbić dotąd dopóki nie padnę!