Otrzymujesz propozycję dodania się do grona znajomych od pewnej osoby, którą pierwszy raz widzisz … dodajesz ją i nagle otrzymujesz …
“Dzień dobry! Widzę, że jesteś super gościem z pozytywną energią, więc mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia (…)”
albo
“Dzień dobry! Dziękuję za dodanie mnie do grona znajomych, chciałem Cię tylko poinformować, że zajmuję się tym i tym i w razie czego pamiętaj, że świadczę takie usługi (…)
Czy takie działanie jest Ci znajome?
Ja codziennie dostaję po kilkanaście takich informacji, nie zliczając tych, w których tylko ktoś wraca do mnie z przypomnieniem, że ma zarąbisty biznes, więc tylko przypomina.
Zaczynałam tworzyć swój biznes 10 lat temu. Tworzyłam go w oparci o analizę biznesu online, jaką prowadziłam już wtedy przez 6 lat, sprawdzając, analizując wszystko to co powstawało, działało, rozwijało się, albo i upadało z wielkim hukiem. Zaczynałam przenosząc działania innych w świecie rzeczywistym do świata wirtualnego i już wtedy stworzyłam zdanie, które wisi u mnie na tablicy do dnia dzisiejszego:
“Nie rób w świecie online tego, czego byś nie zrobiła w świecie offline” – LaDetre
Niby wydaje się, że jest to sprawa oczywista, a jednak jak widać w cale taka nie jest.
Każde działanie online staram się porównywać z działaniami w świecie rzeczywistym. Dlatego często jak tłumaczę innym zasady panujące w “internetach” odwołuję się do codziennych naszych działań w rzeczywistości i tak …
Jeżeli nasz biznes, a nie daj Boże czyjś biznes opieramy na dodawaniu się do grona znajomych tylko po to aby wrzucić mu informację o swoim cudownym biznesie, to przenosząc się w świat rzeczywisty, powinniśmy wyjść na ulicę, zaczepiać przypadkowych ludzi i rzucać im tekstem, jaki wrzucamy w wiadomość prywatną. Wydaje się bez sensu, nieprawdaż? A jednak są osoby, które tak robią.
Czy moment w którym obcych dodaje się do grona znajomych, tylko po to aby odnieść korzyść finansową, a jak to niektórzy mówią – prowadzimy biznes online i szukamy partnerów, jest w porządku w stosunku do innych? Dla niektórych może i tak, tylko pytanie – czy w świecie rzeczywistym także udajesz znajomego, po to aby inni byli Twoim partnerem biznesowym? Znajomość prywatna od znajomości biznesowej powinna być oddzielona, a jak jest połączona to zapewne jest to na określonych “warunkach”.
Zacznę od tego, że portale społecznościowe powstały po to abyśmy się mogli ze sobą przede wszystkim łatwo komunikować, zawierać znajomości i “dobrze bawić”, odpoczywać od codzienności itd. Nasze biznesy to tylko dodatek do tej całości. Dlatego korzystanie z tego, że możemy się dodać do grona znajomych tylko w celach biznesowych, w których wrzucamy tzw SPAM, jest nadużyciem, które docelowo odbije się nam prędzej czy później czkawką. Spotkałam się także ze “specjalistami” którzy uczą tego, żeby zanim się wrzuci informację do kogoś dobrze dobrać osoby. Robią to na różne sposoby, w zależności od portalu na którym działają.
Z moich analiz takich osób, wynika, że one działają w ten sposób, ponieważ po pierwsze dały się nabrać na “łatwość” biznesu w internecie, nie zapoznały się z zagrożeniami, jakie niesie za sobą takie działanie, uwierzyły w to, że każda, co druga, trzecia, a czasem nawet setna osoba, która otrzyma taki SPAM skusi się na ofertę itd. Trzeba tylko wytrwale jechać do przodu, tysiąc spamów, dwa tysiące, czyli godzina, dwie dziennie.
Jeżeli w świecie rzeczywistym nie zaczepiam nieznajomych, rzucając wyuczonymi tekstami, to co w takim razie powinnam zrobić aby zainteresować otoczenie swoim biznesem? Na pewno zebrać odpowiednią grupę wokół siebie, tych którzy chcą słuchać o tym co mówię, którzy chcą wchodzić w dyskusję, którzy mają upodobania takie jak ja itd. Więc jak to zrobić? Ha! i zapewne teraz byłby super pomysł – wrzucę ofertę na grupę tą największą do której należę. Wrzucę ją tam, to na pewno ktoś z tych tysięcy się odezwie. Jednak docelowo jak to wygląda w naszym świecie rzeczywistym? Całkiem prosto – wyobraź sobie, że wchodzisz do pokoju w którym siedzi spora grupa osób i rozmawiają tylko o rybach. Siadasz przy stole i … co robisz? Mówisz o swoim biznesie? Wątpię. albo będziesz znał temat ryb i zabierzesz głos, albo uznasz, że to nie Twoja “bajka” i wyjdziesz. Dlatego warto zacząć mówić i pokazywać to co się robi, ponieważ docelowo właśnie takie działanie skupia wokół nas osoby, które są zainteresowane tym co robimy, co prowadzić będzie do uzyskania nowych partnerów biznesowych, nowych ofert itd. To nie jest łatwa sprawa, ponieważ trzeba włączyć kilka “aplikacji” – cierpliwość, znajomość świata w którym się poruszamy, zasady tam działające, powinniśmy być dobrzy w tym co robimy, powinniśmy być pewni, że idziemy w dobrym kierunku, powinniśmy być odporni na negatywne opinie itd. itd. a to droga, szlakiem biegnącym pod bardzo stromą górkę, gdzie najczęściej idzie się boso po ostrych kamieniach, ale wiem, że to pod warunkiem dobrze prowadzonego biznesu w świecie rzeczywistym takie działania się docelowo opłacają i z nich możemy wyciągnąć najwięcej, a ze SPAMU …
wyciągniemy za jakiś czas zepsutą opinię o nas, o naszym biznesie, o naszych partnerach …