Zazwyczaj słyszę – działam w internecie i z nich mam klientów. Oki. W takim razie popatrzmy na te działania. Szybko okazuje się, że wykonywanych działań jest co najmniej kilka i osoba ta nie wie kompletnie, z których tych działań przychodzą klienci, a jeżeli wie, to oni przychodzą i wychodzą, a błąd popełniany jest w świecie rzeczywistym, a nie wirtualnym.
Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie dziewczyna, która poprosiła o pomoc w podniesieniu sprzedaży. Miała za zadanie wypisać na karteczkach jakie działania wykonuje. Byłam mocno zdziwiona ponieważ wpisywanie działań nie miało końca. Cały stół był zalepiony różnymi działaniami. Zaczęłyśmy eliminować działania i w ostateczności okazało się, że z kilkunastu działań zostały 3 konkretne. Jak do tego dołożyłyśmy jeszcze zapytania klientów, miała w rękach dodatkowo 5 karteczek.
Drugi dość ciekawy przypadek, to młody mężczyzna, który na jednej z grup FB mocno przechwalał się jak on to ma dużo swoich klientów, których znalazł tylko w internecie. Tutaj także padło ode mnie pytanie – oki, a możesz powiedzieć co takiego robisz, że oni przychodzą? W odpowiedzi dostałam wypisanych ponad 10 różnych działań. Pociągnęłam temat dalej – czy z tych wszystkich działań masz klientów? Odpowiedź mnie zaskoczyła, ponieważ powiedział – nie wiem z których mam klientów, a z których nie mam.
Niby proste, niby oczywiste, a jednak lubimy skupiać się na działaniach zwłaszcza w internecie, z których nic nie mamy, a nawet jakbyśmy coś mogli mieć to i tak nie wiem co. Wystarczy, że widzimy u kogoś, że coś się kręci reakcjami, to oki … ja też tak zrobię. No bo przecież jest to całkiem proste! W internecie wykorzystujemy zazwyczaj różne techniki, które gdzieś zobaczyliśmy, tam zadziałało, pojawiły się reakcje, więc u nas też będzie się kręciło. Jednak czy na pewno reakcje są dla nas najważniejsze? Oczywiście pomijając fakt – reakcja = dotarcie do szerszego grona osób.
Analizując świat online, mogę powiedzieć, że na początku jest fajnie, ponieważ wszystko się kręci, docieramy do nowych potencjalnych klientów, wystarczy jedna publikacja i wszystko samo leci. Jednak przychodzi moment w którym wszystko się zapycha i (przykład z LI) … pewnego dnia u osoby, która dość długo i intensywnie działała, która mówiła o tym, że dzięki LI ma bardzo dużo klientów, pojawiał się wpis typu – muszę coś zmienić, więc to co robiłem do tej pory, mimo tego, że zachwalałem, mimo tego że twierdziłem, że jest super podczas tworzenia swojej firmy, mimo tego, że mówiłem że mój grafik jest przepełniony, teraz twierdzę, że tak nie jest i … idę na etat, więc kto chce mnie zatrudnić. Okazuje się nagle, że nikt nie chce zatrudnić, no i nie ma klientów, więc idziemy do kolejnego etapu … zmienię wszystko i pokażę się z innej strony. Hmmm można i tak. I jest oczywiście jeszcze kilka innych rzeczy, które w późniejszym etapie można zrobić. Jednak czy na pewno to co się dzieje na tym profilu ma największy wpływ na zarobek? Czy przypadkiem mimo wielu klientów (zakładam, że tacy byli) coś jest nie tak z samą usługą/produktem?
Dwa światy są ze sobą mocno połączone. Internet = rzeczywistość, zwłaszcza powinniśmy to dostrzegać działając w biznesie. Jeżeli stworzymy idealny świat wirtualny, a w świecie rzeczywistym będziemy zawalać, to nawet najlepszy, najpiękniejszy profil, na którym jest pisany cudowny tekst, gdzie są fantastyczne zdjęcie itd nie jest w stanie nam zapewnić klientów, którzy przyjdą i zostaną. W świecie wirtualnym ważne jest bycie sobą i jeżeli w świecie rzeczywistym się potykamy i tracimy klientów, a tego nie dostrzegamy, nie poprawimy, to niestety działania w internecie mogą tylko spowodować powiększenie się tego problemu.
Znam przypadek, gdzie sklep internetowy jest … zaprzeczeniem tego co wszyscy eksperci mówią, w jaki sposób powinien być przygotowany. Główna strona ładuje się prawie 30 sekund. Zdjęcia są nieczytelne. Ścieżka przejścia klienta przez proces zakupowy, jest … dość trudna, ciężko się jest odnaleźć w koszyku, jednak mimo tego wszystkiego, dobrze zaplanowana akcja marketingowa powoduje, że produkt, premierowy kończy się w magazynie po 3 min, a produkt w dostępny w ciągłej sprzedaży kończy się po kilku godzinach. Oczywiście na to też ma wpływa ilość sprzedawanych produktów, jednak patrząc się na zalegające produkty w magazynie, śmiało twierdzę, że akcja marketingowa powiodła się, ponieważ oparta była na jakości produktów i obsłudze klienta. To właśnie te dwie rzeczy zostały tylko ładnie opakowane i wrzucone do klientów na “pożarcie” w internecie. Gdyby tego zabrakło, to stali klienci nie dokonaliby zakupów, a nowi straciliby cierpliwość i poszliby do konkurencji.
Codziennie widzę “wypasione” profile na LI, na FB, czy też w innych miejscach internetu. Jednak jak zaglądam za tą kurtynę, okazuje się, że wcale tak różowo nie jest. Mimo wielu reakcji pod wpisami, nie ma klientów, mimo wielu pozytywnych opinii, nie ma klientów. Idę głębiej – dostrzegam “kółka wzajemnej adoracji”. Dostrzegam zadowolonych klientów przy opiniach, przy publikacjach, jednak one są pisane zaraz po przekazaniu wiedzy, czyli pod wpływem chwilowych emocji. Dostrzegam kupione pozytywne opinie … czyli przyjdź i daj mi opinię zwrotną w zamian dostaniesz ode mnie… Tak! Takie rzeczy też się dzieją i to u tych “najlepszych”. Przyglądając się im bardziej, po jakimś czasie dostrzegam … raczej nie dostrzegam żadnej różnicy między tym co było przed spotkaniem z daną osobą, a tym co jest po jakimś czasie. Nic się nie dzieje. Cisza. Idę głębiej. Wykonuję kilka telefonów dostrzegam … pustkę.
Każde działania biznesowe w internecie, powinny przynosić docelowo zwiększenie obrotów w firmie. Możemy być na portalach społecznościowych towarzysko, możemy być z różnych powodów, jednak jeżeli decydujemy się działać biznesowo, warto te działania analizować i skupiać się na tych co nam przynoszą efekty. Jeżeli jest brak klientów mimo działań w internecie, warto pochylić się nad tym co otacza nas w świecie rzeczywistym, ponieważ zapewne tam kryje się powód dla którego nic się nie dzieje.
Twierdzę, zresztą, że w dzisiejszych czasach, każda firma w świecie rzeczywistym powinna mieć swoje miejsce w internecie. Jeżeli nie dla samego zwiększenia dochodu, to dla utrzymania stałych klientów, czy też dla komunikacji z klientem, dzięki której można się dowiedzieć np co moglibyśmy w swoich produktach/usługach udoskonalić. Jednak, żeby to zrobić warto dobrać do siebie odpowiednie miejsce i … działać na zasadzie nierozerwalnego połączenia dwóch światów.