Co to jest NeuroMit?
NeuroMit – słowo to zostało po raz pierwszy użyte w latach 80 XX wieku. Neurochirurg Alan Crockard użył tego słowa do opisania mylącej koncepcji dotyczącej funkcji mózgu w dyscyplinie medycznej. NeuroMit jest to powszechnie panujące fałszywe przekonanie na temat funkcjonowania umysłu i mózgu. Termin ten odnosi się do przekładania odkryć naukowych na dezinformację dotyczącą edukacji.
Tematem zajmuje się już od czasu w którym kilka lat temu otrzymałam od jednego z moich klientów, prośbę, w której miałam przyglądnąć się procesowi rekrutacji opartej na testach psychologicznych. Byłam mocno zdziwiona tym, że na podstawie takiego testu ktoś może nie dostać pracy, albo ktoś może ją otrzymać. Wtedy też poruszając ten temat ze znajomym, który jest prezesem banku, dowiedziałam się, że on jak był młody przeszedł test, który pokazał mu, że nadaje się tylko na pracownika na najniższym szczeblu. Postanowił oszukać system i nauczył się rozwiązywać testy w taki sposób, aby uzyskiwać wyniki, które doprowadziłyby go do najwyższego szczebla i tak właśnie pewnego dnia został prezesem Banku. Pomyślałam wtedy, że jeżeli da się test oszukać, to oznacza tylko jedno – nie jest wystarczająco skuteczny. Dlatego podeszłam do tematu dobierając odpowiednie testy, oraz je rozszerzając o ćwiczenia, pytania itd. dzięki czemu o umiejętnościach kandydata można się było sporo dowiedzieć, nie opierając się na samych wynikach testów psychologicznych.
Zaczęłam zgłębiać temat i okazało się, że zdecydowana większość z nas wierzy w mity powielane, które przede wszystkim kuszą nas prostym wyjaśnieniem jakże złożonych zjawisk. Do tego wiele osób po prostu nie jest w stanie zweryfikować wiedzę, którą posiadają, tym samym daje spore pole do popisu autorom wszelkich paranaukowych teorii. W sumie w rozpowszechnianiu takich teorii nie byłoby nic “złego” gdyby nie to, że takie podejście do tematu niestety zazwyczaj tworzy blokadę osoby, która jest “zdiagnozowana” przez taki test, dość mocno ją ograniczając, a mi zależy na tym aby innym dawać różne możliwości, rozwiązania.
“Nie wierz we wszystko, co myślisz. Myśli są właśnie tym … myślami”
— Alan Lokos
Najciekawszą sprawą są badania neuro-obrazowe, które wykazały, że obie półkule są odpowiedzialne za większość procedur i są ze sobą w ciągłej komunikacji, mimo, że różnią się funkcjami, co jest sprzeczne z mitami, takimi jak osoby z dominującą lewą, czy też prawą półkulą mózgową albo dwie półkule działają naprzemiennie. Lewa i prawa półkula mózgu współpracują ze sobą. Nie ma dowodów na to, że uczenie się ludzi różni się w istotny sposób w oparciu o większą dominację jednej półkuli niż druga. Zapewne wynika to z niezrozumienia pracy nad podziałem mózgu, jaką wykonał zdobywca Nagrody Nobla, Rogera Sperry’ego. Jak badał ludzi zauważył, różnice w mózgu, wtedy kiedy lewa i prawa półkula mózgu zostały chirurgicznie odłączone. Oczywiście prawdą jest, że określone półkule mózgu są odpowiedzialne za generowanie określonych funkcji, takich jak mowa, kreatywność itp., jednak w rzeczywistości obie półkule mózgu przetwarzają wszystkie te funkcje. Eksperymenty przeprowadzone na skanach mózgu na Uniwersytecie w Utah wykazały, że podczas gdy pewne obszary w mózgu rejestrują wysoki ruch neuronowy podczas określonych procesów, aktywność neuronalna nie ogranicza się do jednej półkuli, co podważa teorię dominacji mózgu.
Istnieje także mit, o którym zapewne nie raz słyszałaś, że wykorzystujesz swój mózg w zaledwie 10%. Jest to jeden z najdłużej “żyjących” neuromitów, który przetrwał ponad wiek. W 1907 roku Williams James napisał o pewnej idei, w której to ludzie używają zasobów umysłowych i fizycznych poniżej swoich możliwości. W 1920 roku Albert Einstein w wywiadzie radiowym, zapraszał ludzi do zwiększania swoich możliwości, wykorzystując ponad 10% swojego mózgu. I tak oto doskonałe dane naukowe stały się neuromitem, oraz faktem neuro-anatomicznym. Mamy tutaj przykład tego, że tzw glej-neuron (lub istota biała – istota szara), który wynosi jeden na dziesięć, mógł się przyczynić do powstania mitu, w którym twierdzi się, że ludzie używają tylko 10% swojego mózgu. Badania naukowe pokazują, jak nieprawdopodobne może być to twierdzenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że żaden pojedynczy obszar mózgu nie jest w 100% „bez pracy”, nawet podczas snu.
Dość znanym mitem, jest uznanie, że jesteśmy “wzrokowcami”, lub “kinestetykiem” (dominuje słuch). Wiele osób deklaruje preferencje dotyczące sposobu, w jaki się uczy, ale tak naprawdę nie ma dowodów na to, że dopasowanie techniki nauczania do preferowanego stylu poprawi proces uczenia się, mimo że hipoteza ta była wielokrotnie testowana. Jednak najgorsze jest to, że dość często na podstawie tego mitu uczniowie zostają „zaszufladkowani”.
Dość ciekawym przekonaniem jest wielozadaniowość, z którą ja sama się także utożsamiałam, dopóki nie poznałam innej ścieżki. Mózg nie jest w stanie jednocześnie odbierać dwóch lub więcej bodźców wymagających dużej uwagi, czyli wielozadaniowość nie może działać. Skupiamy się na ciągłej, jednak tylko częściowej uwadze, starając się niczego nie przegapić. Takie zachowanie jest zawsze aktywne i często wiąże się ze sztucznym poczuciem ciągłego kryzysu. Naukowcy wykazali, że kodowanie wymaga więcej uwagi niż wyszukiwanie, a podzielność uwagi podczas fazy kodowania znacznie zmniejsza pamięć. Kodowanie jest pierwszym z trzech etapów pamięci (pozostałymi dwoma są przechowywanie i pobieranie), oznacza to, że wielozadaniowość głęboko wpływa na ilość i jakość pamięci. W innym badaniu podczas uczenia się bez wielozadaniowości hipokamp, region mózgu zaangażowany w sortowanie, przetwarzanie i przypominanie sobie informacji oraz krytyczny dla pamięci deklaratywnej (pamięć faktów i zdarzeń) był aktywny. Jednak rozpraszające dźwięki przesunęły aktywność z hipokampa, więc wynika z tego, że nauka prowadzi do wiedzy, której nie można dobrze uogólnić.
Naukowcy odkryli, że w świadomości społecznej jest podstawowa grupa „klasycznych” neuromitów. Obejmują one mity związane ze stylami uczenia się, dysleksją, efektem Mozarta, dominacją prawej/lewej półkuli mózgu oraz wykorzystaniem 10% mózgu.
„Dostosuj to, co jest przydatne, odrzuć to, co jest bezużyteczne, i dodaj to, co jest Twoje”.
— Bruce’a Lee
Warto unikać działań, które skutecznie utrudniają naukę, takich jak prokrastynacja, nadmierne uczenie się, wielozadaniowość, iluzje uczenia się, no i brak snu.
Jednak niektóre kluczowe techniki, pomogą być bardziej skuteczne podczas nauki, obejmują:
- Wizualizacja, celowa praktyka, powtarzanie w odstępach i przeplatanie.
- Umiarkowany stres jest korzystny dla nauki, podczas gdy łagodny i ekstremalny stres jest szkodliwy dla uczenia się.
- Odpowiedni sen, odżywianie i ćwiczenia zachęcają do intensywnej nauki.
- Aktywne uczenie się, w którym uczniowie angażują się w materiał, którego się uczą, poprzez czytanie, pisanie, mówienie, słuchanie i refleksję. Wykorzystuj procesy, które stymulują wiele połączeń nerwowych w mózgu i promują pamięć.
- Nauka w odstępach. Neuronaukowcy odkryli, że powtarzające się bodźce z precyzyjnie określonymi przerwami w czasie są jednym z najbardziej niezawodnych sposobów przekonania neuronów, że zdarzenie jest warte zapamiętania.
- Metafory i analogie. Jedna z najlepszych rzeczy, które można zrobić, aby zapamiętać i łatwiej zrozumieć. Często im bardziej wizualne, tym lepiej.
Sprawdzajmy informacje jakie do nas docierają, a przede wszystkim nie dajmy się ograniczać testom, które szufladkują nas, powodując zbyt często blokady w rozwoju.